Powrót

Niedziela Wielkanocna Zmartwychwstania Pańskiego (2025)

Zmartwychwstanie źródłem wielkiej nadziei           

„Wesoły nam dzień dziś nastał! - Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się nim i weselmy!”. Jesteśmy wdzięczni Bogu, że możemy kolejny raz przeżywać te najważniejsze święta naszej wiary we wspólnocie Chrystusowego Kościoła. Czas też szczególny, bo obchodzimy Jubileuszu Roku 2025, który przypomina, że mamy być „Pielgrzymami nadziei”. Św. Jan Paweł II, wielki Świadek Nadziei podkreślał, że to „Zmartwychwstanie Chrystusa przyniosło wszystkim nową nadzieję: od tej pory mieć nadzieję nie znaczy już czekać na coś, co ma się wydarzyć. Znaczy być pewnym, że to się już dokonało, ponieważ Pan zmartwychwstał i króluje żywy”. Przez swoje cudowne zmartwychwstanie Jezus Chrystus pokonał śmierć, dzięki czemu możemy mieć nadzieję na życie wieczne!

Podstawową sprawą w życiu człowieka obok wiary i miłości jest nadzieja. Ludzie często o niej nie myślą, czasami uważają ją za „matkę głupich”, ale ostatecznie każdy w życiu musi mieć nadzieję. Normalne, dobre codzienne życie bez Bożej cnoty nadziei jest niemożliwe. Podobnie jak niemożliwe jest dobre chrześcijańskie życie bez wiary i miłości. Najlepiej widać to w sytuacjach trudnych i kryzysowych. Człowiek pełen nadziei łatwiej sobie radzi w życiu z problemami, łatwiej wychodzi z nich zwycięsko, pokładając swoją nadzieją w Bogu - Jezusie, a także w Jego Matce Maryi, którą przecież wzywamy jako „Matkę nadziei”. Człowiek, który straci nadzieję, często szybko wewnętrznie się załamuje, popada w zniechęcenie, rozpacz, depresję, a nawet potrafi odebrać sobie życie… W sposób szczególny potrzeba nadziei ujawnia się to w obliczu śmierci. Jakże ona wtedy musi być silna! Słaba nadzieja lub jej brak pozostawia często pustkę i rozpacz. W życiu chrześcijanina w obliczu śmierci nadzieją jest właśnie zmartwychwstanie, czyli nadzieja na życie zupełnie odmienione, gdzie nie będzie ani płaczu, ani bólu, ani narzekania… a do tego takie właśnie życie będzie trwało wiecznie…

Św. Paweł w Liście do Koryntian pyta: „dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania? … I odpowiada: „Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara…. Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał”… I dodaje: „Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania”. Św. Paweł mówi o zmartwychwstaniu jako istotnej nadziei w życiu człowieka…., „nadziei, która zawieść nie może”! Jeżeli odrzuci się prawdę o zmartwychwstaniu, jeżeli nie wierzy się w zmartwychwstanie, to tak naprawdę wszystko traci sens. Zmartwychwstanie jest najważniejszą i jedyną nadzieją ukazującą sens naszego życia, nie tylko na ziemi, ale również w wieczności. Dlaczego więc i dzisiaj, po prawie dwóch tysiącach lat od zmartwychwstania Jezusa, tak trudno jest nieraz uwierzyć, że Chrystus prawdziwie zmartwychwstał…, uwierzyć w tę jakże ważną prawdę naszej wiary, że my również zmartwychwstaniemy!?...

Kiedy czytamy w Ewangelii o spotkaniach ludzi ze Zmartwychwstałym Panem, to uderza nas fakt, że trudno im było wtedy rozpoznać Jezusa… Maria Magdalena poznaje Jezusa, dopiero gdy usłyszy swoje imię. Nad Jeziorem Tyberiadzkim to Jan uświadamia Piotrowi i pozostałym uczniom, że na brzegu stoi Jezus. Widać to także w historii uczniów z Emaus, którzy nie rozpoznają Jezusa w drodze, nawet gdy On wyjaśnia im Pisma, ale dopiero w domu po „łamaniu chleba”. Dlaczego tak się działo? W doświadczeniu spotkania ze Zmartwychwstałym Panem istotna jest wiara człowieka. To dlatego tak wiele problemów z rozpoznaniem Jezusa mieli wtedy Apostołowie, uczniowie idący do Emaus, czy też „niewierny” Tomasz.., bo trudno im było uwierzyć, że Chrystus prawdziwie zmartwychwstał. Dlatego nie dziwmy się, że także nam, czy naszym bliźnim, tak trudno jest nieraz uwierzyć i żyć prawdą o zmartwychwstaniu Jezusa i prawdą o naszym zmartwychwstaniu. Dzieje się tak dlatego, że nasza wiara jest jeszcze nieraz bardzo słaba, a wielu ludzi wiarę w swoim życiu utraciło zupełnie.

Trzeba nam zatem na nowo mocno uwierzyć w Boga, w Chrystusa, żeby doświadczyć bliskości zmartwychwstałego i żyjącego wśród nas Jezusa. Trzeba nam mocno uwierzyć w Jego zbawczą obecność w świętych Sakramentach, a szczególnie w Eucharystii pod postaciami Chleba i Wina. Trzeba często przystępować do Sakramentu Pokuty, by jak najczęściej „spożywać Jego Ciało i Krew” w Komunii świętej, po to by żyć nowym życiem, życiem Zmartwychwstałego Pana, życiem w pełni wolności, radości, by na co dzień nie brakowało miłości i nadziei w nas i w naszych rodzinach. Moi Kochani! Musimy sami bardzo mocno wierzyć w Chrystusa i Jego Kościół. Ale musimy też zrobić wszystko, by pomóc uwierzyć innym, szczególnie dzieciom i młodzieży! Trzeba też bronić wiary w naszym polskim Narodzie, trzeba bronić lekcji religii w szkołach. Trzeba dokonywać takich wyborów, które sprawią, że Polska będzie dalej budowana na chrześcijańskich korzeniach, że Polska i Polacy będą wierni Chrystusowi, wierni Przyrzeczeniom Chrztu świętego! Św. Paweł tych, którzy uwierzyli w zmartwychwstanie Jezusa zachęca: „Szukajcie tego co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadający po prawicy Boga. Dążcie do tego co w górze, a nie do tego co na ziemi”.

Warto też zauważyć, że rozpoznanie Jezusa po Jego zmartwychwstaniu wzbudzało u osób, które Go wtedy spotkały, ogromną radość…, radość płynącą z faktu, że Jezus żyje!! Taka właśnie radość, wypływająca z wiary, powinna towarzyszyć wszystkim chrześcijanom na całym świecie. Ta nasza radość powinna być połączona z wielką wdzięcznością, nie tylko za to, że Jezus z miłości do nas umarł na Krzyżu, ale także za to, że Jezus w cudowny sposób zmartwychwstał…. i w cudowny sposób żyje i prawdziwie jest obecny wśród nas na każdej Eucharystii. Dlatego nigdy nie opuszczajcie z lenistwa lub z jakiejś innej własnej winy, spotkań ze zmartwychwstałym Jezusem na Mszach świętych w niedziele i święta. Uczestniczcie też jak najczęściej w Mszach świętych w tygodniu! Bo jak mawiał 15-letni bł. Carlo Acutis, który za tydzień zostanie ogłoszony świętym: „Eucharystia to autostrada do nieba”!!

Pamiętajmy też, że my dzisiaj, jako kolejne pokolenie uczniów Jezusa, jesteśmy powołani od Chrztu świętego do tego, by być odważnymi, mężnymi, radosnymi głosicielami i świadkami Zmartwychwstałego Jezusa. Nasza wiara w Jezusa i Jego zmartwychwstanie powinna być widoczna w naszym codziennym życiu, w naszych myślach, słowach i w naszych czynach. Św. Jan Paweł II przypomina nam i dzisiaj z Nieba: „Jakaż jest inna prawda większa od tej, że Chrystus umarł za grzechy wszystkich, i że trzeciego dnia zmartwychwstał? Nie ma większej prawdy… Ostatnie słowo Boga w sprawie ludzkiego losu to nie śmierć, lecz życie; nie rozpacz, lecz nadzieja… Niech wraz z Nim zmartwychwstaje cały świat!”.

Głośmy zatem z wiarą, miłością, nadzieją, a także z wielką radością, wszem i wobec, że Chrystus zmartwychwstał, prawdziwie zmartwychwstał, że Chrystus naprawdę żyje… i że my też zmartwychwstaniemy i będziemy żyć wiecznie!!! Amen.
(o.R.)

400 lat franciszkanów

 400 lat franciszkanów
w Osiecznej

Franciszkanów - reformatów sprowadzono do Osiecznej 1622 roku. Stało się to dzięki staraniom Adama Olbrachta Przyjemskiego, wielkiego oboźnego koronnego, senatora i późniejszego kasztelana gnieźnieńskiego. Tym aktem fundator wypełnił zobowiązanie testamentalne swej pierwszej małżonki Zofii z Przymułtowic Przyjemskiej. Uroczyste wprowadzenie braci odbyło się 14 sierpnia. Była to pierwsza fundacja reformatów w Wielkopolsce.

800 lat zakonu

1W 1209 roku św. Franciszek z Asyżu założył nowy zakon w Kościele. Siebie i swoich towarzyszy nazywał braćmi mniejszymi (łac. fratres minores) - chciał przez to podkreślić, że ich życie ma polegać nie na wywyższaniu się, ale na świadomym wyborze małości (łac. minoritas), uniżoności.

2Do takiej postawy zachęcał Chrystus w Ewangelii, a Franciszek nakazał w regule praktykować życie w ubóstwie i uniżeniu. Pierwszych zakonników nazywano Pokutnikami z Asyżu, dopiero później przyjęła się nazwa franciszkanie (od imienia św. Franciszka). Do XV wieku istniał jeden zakon franciszkański.

3W wyniku uwarunkowań na tle kulturowym, historycznym, geograficznym oraz na skutek różnic w praktycznym stosowaniu reguły, w XV i XVI w. wyłoniły się istniejące do dzisiaj trzy niezależne zakony franciszkańskie: Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Zakon Braci Mniejszych i Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.

800 lat zakonu