Powrót

Wniebowstąpienie Pańskie

Radość z osiągnięcia Nieba

Radość z osiągnięcia Nieba

Cała liturgia dzisiejszej uroczystości przepełniona jest wielką radością i szczęściem.  Radość jest udziałem przede wszystkim samego Jezusa, Syna Bożego, który po wypełnieniu woli Ojca Niebieskiego, wraca tam skąd przyszedł na ziemię, wraca do Nieba: „Pan wśród radości wstępuje do Nieba” – te słowa refrenu Psalmu, wyśpiewaliśmy dzisiaj. Radość wypełnia Boga Ojca, który z wielką radością wita Swojego Syna w Niebie, który tak bardzo się natrudził i wiele wycierpiał na ziemi, by zbawić człowieka. Radość jest udziałem wszystkich aniołów, którzy witają Jezusa w Niebie, i przed którymi odkrywa się pełen tajemnicy i pełen miłości plan i zamysł Boga. Wielka radość powinna wypełniać także nasze serca, bo Jezus wstąpił do Nieba, po to by tam przygotować dla nas mieszkania i jak zapewnia: „w domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce”. Co więcej Jezus zapewnia, że przyjdzie po nas i zabierze nas do siebie… do Nieba. Czy ta obietnica Jezusa napełnia nas też radością? Okazuje się, że w tym wypadku radość człowieka będzie zależała od jego wiary! Im bardziej człowiek wierzy w Boga, im mocniej wierzy w Jezusa Chrystusa, tym bardziej będzie też wierzył w życie wieczne. A wiara w życie wieczne to jedna z podstawowych prawd naszej katolickiej wiary, którą dzisiaj każdy z nas kolejny raz wyzna, że: „oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie”.                         

Dzisiaj w uroczystość Wniebowstąpienia, Jezus wskazuje nam Niebo, jako najważniejszy kierunek naszego życia. Żyjemy na ziemi po to, aby po śmierci przebywać razem z Jezusem w Niebie. Niebo to miejsce zamieszkania i przebywania Boga, dlatego ono jest najważniejszym celem naszego życia na ziemi. Warto więc dzisiaj pomyśleć i zastanowić się: Czy interesuje nas Niebo? Na ile pragniemy i idziemy na co dzień drogą, która do Nieba prowadzi? Nas ile idziemy przez życie z Jezusem, który jest Drogą do Nieba? Ktoś powiedział, że „Niebo jest dla ludzi wierzących, dla tych którzy nie boją się miłości. Dla odważnych i żyjących Ewangelią. Dla przyjmujących często Komunię świętą, czyli dla będących w łasce uświęcającej”. By osiągnąć kiedyś wieczną chwałę w Niebie, konieczne jest wpatrywanie się w Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego. Konieczne jest także naśladowanie Jezusa. Trzeba też nosić w sobie nadzieję życia wiecznego i nią żyć. Nie możemy żyć tylko tym co doczesne i przyziemne, bo wtedy człowiek szybko zapomina o Bogu i o ostatecznym swoim przeznaczeniu. Warto byśmy sobie dzisiaj przypomnieli słowa papieża Benedykta XVI wypowiedziane na krakowskich Błoniach właśnie w uroczystość Wniebowstąpienia: „Proszę was – byście stojąc na ziemi, wpatrywali się w niebo – w Tego, za którym od dwóch tysięcy lat podążają kolejne pokolenia żyjące na ziemi, odnajdując w Nim ostateczny sens istnienia. Proszę was, trwajcie mocni w wierze! Trwajcie mocni w nadziei! Trwajcie mocni w miłości!”.      

W chwili Wniebowstąpienia misja Jezusa na ziemi dobiegła końca. Ale tak jak obiecał, że pozostanie ze swoimi uczniami, aż do skończenia świata, tak też uczynił. Pozostał z nami w swoim Kościele, w który warto z całego serca wierzyć! Pozostał z nami Jezus w tej Wielkiej Tajemnicy Wiary, jaką jest Eucharystia, pozostał w Niej żywy i prawdziwy, pod postaciami Chleba i Wina! Dlatego tak bardzo ważne są nasze częste spotkania z Jezusem na Mszy świętej, przynajmniej w każdą niedzielę i święta. Jezus zapewnia też wszystkich przystępujących do Komunii świętej: „Kto spożywa moje Ciało… ma życie wieczne, a Ja go wskrzesze w dniu ostatecznym”. Dlatego przystępujmy jak najczęściej do Komunii świętej.                             

I na zakończenie taka anegdota w której ktoś żartobliwie powiedział, że w Niebie spotkają nas trzy niespodzianki: pierwsza ta, że w Niebie nie ma tych, których oczekiwaliśmy; druga, że jest tam wielu, których zupełnie żeśmy się nie spodziewali oraz trzecia, że sami znaleźliśmy się w Niebie!... Oby ta ostatnia niespodzianka po naszej śmierci, spotkała nas naprawdę, że zamieszkamy w Niebie, w mieszkaniu przygotowanym nam przez samego Jezusa. Amen.                  

400 lat franciszkanów

 400 lat franciszkanów
w Osiecznej

Franciszkanów - reformatów sprowadzono do Osiecznej 1622 roku. Stało się to dzięki staraniom Adama Olbrachta Przyjemskiego, wielkiego oboźnego koronnego, senatora i późniejszego kasztelana gnieźnieńskiego. Tym aktem fundator wypełnił zobowiązanie testamentalne swej pierwszej małżonki Zofii z Przymułtowic Przyjemskiej. Uroczyste wprowadzenie braci odbyło się 14 sierpnia. Była to pierwsza fundacja reformatów w Wielkopolsce.

800 lat zakonu

1W 1209 roku św. Franciszek z Asyżu założył nowy zakon w Kościele. Siebie i swoich towarzyszy nazywał braćmi mniejszymi (łac. fratres minores) - chciał przez to podkreślić, że ich życie ma polegać nie na wywyższaniu się, ale na świadomym wyborze małości (łac. minoritas), uniżoności.

2Do takiej postawy zachęcał Chrystus w Ewangelii, a Franciszek nakazał w regule praktykować życie w ubóstwie i uniżeniu. Pierwszych zakonników nazywano Pokutnikami z Asyżu, dopiero później przyjęła się nazwa franciszkanie (od imienia św. Franciszka). Do XV wieku istniał jeden zakon franciszkański.

3W wyniku uwarunkowań na tle kulturowym, historycznym, geograficznym oraz na skutek różnic w praktycznym stosowaniu reguły, w XV i XVI w. wyłoniły się istniejące do dzisiaj trzy niezależne zakony franciszkańskie: Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Zakon Braci Mniejszych i Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.

800 lat zakonu